W stu procentach popieram nową akcję w blogosferze - #100happydays, która polega na tym aby przez 100 dni (a im dłużej tym lepiej) odnajdywać radość w dniu codziennym.
Jak często wracamy ze szkoły. uczelni, pracy ze skwaszoną miną i nie dostrzegamy w jak uroczy sposób śpi nasz kot na krześle,
jak piękną pogodę mamy za oknem, jak cudownie że zbliża się sezon na truskawki...
Myślę, że nowa akcja to pomysł trafiony w dziesiątkę,
zwłaszcza dla mnie - realistko/pesymistki.
Każdego dnia staram się budzić w świetnym humorze,
mam nadzieję że nowo powstały blog stanie się moją motywacją do inwestowania w siebie i swoje doskonałe poczucie humoru.
***
W ramach projektu ja jako jeden z uczestników:
- Wrzucam zdjęcia na insta otagowane oczywiście #100happydays
- Staram się także aby moje notki były pozytywne! :)
- Ostatnio wstaję dość wcześnie, wychodzę na balkon kiedy jeszcze słońce nie przygrzewa jak na Saharze i pokonuję mój lęk przed.. pająkami! Haha!
- Z każdym posiłkiem czekam aż mój D. wróci z pracy i celebrujemy wspólne chwile w ciągu dnia
- próbuję codziennie nowych rzeczy - dziś? Nowy smak lodów kinder bueno z PRZEcudownej Wytwórni Lodów Tradycyjnych (Poznań ul. Kościelna)
- Pozwalam sobie na chwile słabości (paczka chipsow i litr lodów do smutnego filmu) - czym byłby każdy z nas bez "swoich grzeszków"?
- Otaczam się zapachami, które uwielbiam - seria Ziaja Kozie Mleko to mój ostatni ulubieniec
- Staram się rozmawiać tylko z tymi ludźmi, którzy NAPRAWDĘ słuchają. Słuchać, a slyszeć to znacząca różnica, zwłaszcza w kontaktach międzyludzkich. W ostatnim czasie oddaliłam się od wszystkich tych, którzy w pewnym sensie... ciągneli mnie za sobą na dno?
- A co najwazniejsze szukam silnych motywacji i jedną z nich jest moim zdaniem projekt #100happydays!
Zachęcam, naprawdę...
O, jak fajnie widzieć kolejne osoby przyłączające się do akcji! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że akcja #100happydays przyczyni się w pewnym stopniu do większej ilości uśmiechów na ulicy... :)
Usuń